wtorek, 12 marca 2013

8. Ta...

Zatrzymałam się w połowie schodów. Ukradkiem zobaczyłam ciocię przytulającą się z jakimś facetem. Za chwilę pocałował ją w policzek a następnie wręczył bukiet róż. Dopiero teraz zauważyłam, że chrzestna ubrana była w czarną, elegancką sukienkę. Po chwili usłyszałam jak mnie woła. Cofnęłam się po cichu parę schodów, po czym jak gdyby nigdy nic, zbiegłam do przedpokoju.
- Poznajcie się, to Kevin - facet automatycznie wyciągnął rękę w moją stronę. Kulturalnie odwzajemniłam gest. - Wychodzimy do opery. Wrócę późno, więc nie czekaj na mnie.
Patrzyłam to na nią, to na niego. Nie wiedziałam jak mam zareagować. Ale w sumie czemu tu się dziwić? Ciocia jest atrakcyjną kobietą, w dodatku wolna. Koleś też niczego sobie. Ubrana w czarny płaszczyk, zwinnym ruchem chwyciła kopertówkę, po czym dyskretnie się do mnie uśmiechając oznajmiła, że jest gotowa do wyjścia. Jak na gentelmana przystało, Kevin otworzył przed nią drzwi, a za chwilę słyszałam już tylko dźwięk odjeżdżającego samochodu.
No to cooo, zostałam sama. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 9.30. Poszłam na górę, wziąć szybki prysznic i już po chwili leżałam czysta i pachnąca w piżamce w łóżku. Włączyłam laptopa. Przypomniałam sobie o filmie. Postanowiłam zejść na dół żeby wziąć coś do jedzenia i picia. O pustym żołądku filmu przecież oglądać nie będę. Przeszukiwałam lodówkę gdy ponownie po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Trochę się przestraszyłam, nie powiem. Mimo wszystko delikatnie uchyliłam drzwi.
- Nathan?!
- No cześć - przywitał się posyłając mi uśmiech.
- Co Ty tu robisz? - byłam zdziwiona jego obecnością. Kto normalny przychodzi o tej porze w odwiedziny?
- Pomyślałem, że wpadnę do Ciebie z racji tego, że masz wolny dom - odpowiedział triumfalnie.
- A skąd wiedziałeś, że jest wolny?
- Twoja ciocia poszła do opery z moim menagerem. Znają się już trochę, czuję, że to coś poważniejszego. Uwierz mi, że Kevin nigdy w życiu nie poszedłby do opery z własnej woli.
- Nie mogłeś mi powiedzieć wcześniej?
- Twoja ciocia poprosiła mnie, żebym Ci nic nie mówił. Sama chciała to zrobić.
- Ta...
Zdjął buty i zaczął kierować się na górę.
- Ej, czekaj! Gdzie idziesz?
- Podejrzewam, że Twój pokój jest raczej na górze, no chyba, że chcesz oglądać film w kuchni.
- Chodź i pomóż mi zanieść jedzenie na górę, nie chcę się wracać dwa razy.
Posłusznie się zawrócił i wszystko zabrał. Z racji tego, iż obładowany był po łokcie jedzeniem, otworzyłam przed nim drzwi. Chłopak automatycznie rzucił wszystko na łóżko.
- Serio chcesz to wszystko zjeść?
- A czemu nie?
- Nawet Jay by tyle nie zjadł. O właśnie! Trzeba Cię zapoznać ze wszystkimi.
- Mhmm - odpowiedziałam wymijająco. Bałam się poznać zespół. Samego Nathana znam zaledwie parę dni, a co tu mówić o całym The Wanted! Otworzyłam puszkę coli i wzięłam do ręki pierwszy kawałek pizzy. Nath poszedł w moje ślady.
- To co oglądamy? - spytał cały zapchany pizzą.
- 'Co się wydarzyło w Las Vegas' - odpowiedziałam również z pełną buzią.
Nagle odechciało mi się jeść. Nie wiem czemu, ale nagle mnie zemdliło. Poszłam szybko do łazienki umyć zęby. Zawsze mi to pomagało. Za chwilę wróciłam do pokoju. Przyjrzałam się przez chwilę Nathanowi. Leżał na łóżku, podparty na lewej ręcę, z jedną nogą zgięta. Przyznam, że wyglądał całkiem całkiem. Zgasiłam światło i położyłam się koło niego. W końcu zaczęliśmy oglądać  ten film, jednak nie mogłam się w ogóle skupić. Co chwilę zerkałam na Nathana.
- Widzę - odezwał się po paru minutach.
- Co widzisz?
- Że patrzysz na mnie. W sumie nic dziwnego, logiczne, że jestem bardziej interesujący niż film - popatrzył na mnie i się uśmiechnął. Dopiero teraz zauważyłam, jak blisko siebie leżeliśmy.
- Chciałbyś - zachowałam zimną krew i automatycznie się od niego odsunęłam. To prawda, rozpraszał mnie, ale nie musiał o tym wiedzieć. Przez resztę filmu, starałam się nie zerkać w jego stronę, ale za to czułam, że teraz to on zaczął mi się przyglądać. Zaczęło być mi niewygodnie. Zaczęłam się kręcić, co nie uszło uwadze chłopaka.
- Boże dziewczyno, jakie ty masz problemy. Chodź tu - gestem jednej ręki wskazał na swoją klatkę piersiową. Długo się nie zastanawiałam. Każda dziewczyna wie, że na klacie chłopaka leży się najlepiej. Objął mnie swoim lewym ramieniem i delikatnie zaczął miziać. Teraz to już w ogóle się nie skupie -.- Poczułam jak delikatnie zaczyna całować mnie we włosy, stopniowo schodząc niżej. Serce automatycznie zaczęło mi być szybciej a po ciele przeszły mnie dreszcze. Poczułam na sobie jego ciepły oddech. Postanowiłam ułatwić mu sprawę i podniosłam głowę w jego stronę. Tak, chciałam tego. Chciałam, żeby mnie pocałował. Przypomniała mi się sytuacja z samolotu. Już wtedy tak naprawdę mi się spodobał, ale przecież w ogóle go nie znałam. To, jak na mnie działał było nie do wyjaśnienia. Pocałował mnie. Długo nie musiał czekać na odwzajemnienie. Zaczął pogłębiać nasz pocałunek, tym samym znajdując się nade mną. Nagle jego usta znalazły się na mojej szyi. Poczułam jak jego dłoń zaczyna wędrować w górę, po moim odkrytym udzie. Przebrana byłam w krótkie spodenki, co znacznie ułatwiało mu sprawę. Z powrotem wrócił do ust. Czułam, jak z każda chwilą coraz bardziej na mnie napiera, powodując we mnie większe pożądanie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo tego pragnąłem. Żeby w końcu Cię pocałować, żebyś TY tego chciała. Cholernie mnie do Ciebie ciągnie odkąd Cię poznałem. Wtedy w samolocie nie wiedziałem co się ze mną działo. Jeszcze nikt nie wzbudzał we mnie takiego pożądania. Już wtedy chciałem Cię mieć tylko dla siebie.
- Ciiii - przerwałam mu kładąc swój palec na jego ustach.
Teraz to ja przejęłam inicjatywę. Usiadłam na nim okrakiem cały czas go całując. Jego ręce powędrowały na moje pośladki. Zaczął ściągać ze mnie bokserkę, w wyniku czego zostałam w samym staniku i spodenkach. Znowu przewrócił mnie tak, że byłam pod nim. Szybkim ruchem zdjął swój T-shirt i powrócił do wcześniejszych czynności. Nagle usłyszeliśmy dźwięk przekręcanych kluczy, a po chwili śmiech cioci i Kevina. Jak oparzeni zaczęliśmy się ubierać i ponownie włączając film, który nawet nie wiem kiedy Nathan zdążył zatrzymać. Leżeliśmy już normalnie, jedno obok drugiego. Po chwili do pokoju weszli zakochańce.
- Ooo, nie wiedziałam, że zaprosiłaś Nathana.
- Bo nie zapraszałam, sam się wprosił - zaczęłam się śmiać. - Co wy tak wcześnie?
- Odwołali występ, więc pojechaliśmy tylko coś zjeść i wróciliśmy - odezwał się Kevin. - Cześć młody - przywitał się z Nathem.
- Co Ty Paula, masz gorączkę? Jesteś cała rozpalona - przejęła się ciocia i od razu przyłożyła mi rękę do czoła w celu sprawdzenia czy mam gorączkę.
Spojrzałam na Nathana i oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Powiedziałam coś nie tak? - zdezorientowała się.
- Nie, nic ciociu. Po prostu w pokoju jest dość ciepło, do tego laptop strasznie grzeje, więc nie, nie mam gorączki - uśmiechnęłam się do niej.
- Okeeej, zaraz zejdę - odpowiedział niechętnie chłopak.
Ciocia i Kevin poszli do kuchni. Leżeliśmy tak koło siebie, żadne nie chciało pierwsze się odezwać.
- No to teeeen, będę się zbierał.
- Mhmm.
- Ta... - wstał z łóżka i zaczął kierować się do wyjścia.
- Czekaj - podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Chłopak od razu złapał mnie w talii i mocniej do siebie przyciągnął.
- Jesteś niesamowita - wyszeptał, gdy już się od siebie oderwaliśmy. - Dobranoc - pocałował mnie jeszcze raz.
Zeszliśmy razem na dół. Nathan i Kevin zaczęli się ubierać, a gdy już byli oboje gotowi, pożegnali się i wyszli.
- Co tu się działo? - spytała widocznie szczęśliwa ciocia.
- Niiic, oglądaliśmy tylko film - nie mogłam jej przecież powiedzieć. - Długo znacie się z Kevinem?
- Jakieś parę miesięcy. Wiem, powinnam była Ci wcześniej powiedzieć, ale się bałam.
- Przestań, nie przepraszaj. Cieszę się, że kogoś masz.
- Oj uwierz mi dziecko, ja też się cieszę - odpowiedziała i zaczęłyśmy się razem śmiać. - Dobra mała, zmykaj na górę spać, jutro przecież szkoła.
- Okej, okej. Dobranoc!
Pobiegłam do pokoju, a tam od razu walnęłam się na łóżko. Zasypiając, cały czas myślałam o Nathanie i o tym, co by się stało, gdyby nie ciocia i Kevin...


Matko... Straszny jest ten rozdział... -.- Długo mnie nie było, nawet na chwilę usunęłam bloga, jednak coś mnie podkusiło, żeby wrócić. Wiem, nie popisałam się, ale mam nadzieję, że dalsze rozdziały będą lepsze :)



6 komentarzy:

  1. *.* Jaki straszny ?! Dziewczyno co ty wygadujesz ???!!! Zarombisty jest ! Dawaj tutaj nexta ! Szybciutko !

    OdpowiedzUsuń
  2. usunęłaś ?! jak mogłaś !? Więcej mi tak nie rób bo sobie coś zrobię <3
    to jest świetne <3 po prostu ... aww... takie słodkie ... to co powiedział jej Nathan... oj czemu im przerwali ;( a potem ta niezręczna cisza <3 haha
    dawaj nexta bo nie wyrobie ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłaś usunąć bloga?! Myślałam, że już nigdy się nie dowiem jak skończy się to opo....
    Ale dobrze, że zmieniłaś zdanie :D
    A rozdział świetny! Czekam na nexta! xd
    L.

    OdpowiedzUsuń
  4. no co Ty wygadujesz głupolu ?!
    jak ja ten rozdzial czytalam z wypiekami na twarzy, o jaaa :D
    i bez kitu- tez mam rozpalone policzki hueh hueh :D
    i ani mi się waż usuwac tego bloga !
    wracaj do nas moja droga i pisz, pisz, pisz !!!

    czekam na nexta ! :*

    wantedowe-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ułaaaaa. xd
    Działo się. ^^
    Gorączka... padłam. :D
    Czekam na nexta. ;*
    Wpadaj do mnie bo nowy. ^^
    http://ifoundyou-twstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAJEBISTE JEST TO OPOWIADANIE !!
    czekam... ;D

    OdpowiedzUsuń