niedziela, 14 kwietnia 2013

13. Taa, a mi tu jedzie czołg.

- Ciociuuuuuu, gdzie jest woda? - spytałam błagalnym głosem chrzestną, gdy zorientowałam się, że nie ma nic do picia.
- Sprawdź za drzwiami, powinna tam stać jeszcze jedna zgrzewka - dosłownie śmiała się ze mnie.
W sumie nie ma co się dziwić. Byłam w opłakanym stanie. Oczy zapuchnięte, głos zachrypnięty, nogi obolałe - grunt to znać w umiar w piciu -.-
- Boże! Jest! - szybko wyjęłam z folii jedną butelkę mineralnej i za jednym razem opróżniłam połowę. Ciocia tylko popatrzyła na mnie z politowaniem i powróciła do czytania jakiegoś magazynu przy filiżance kawy. Ja postanowiłam wrócić na górę i spróbować przespać się jeszcze trochę. Dowlokłam się jakoś do pokoju i bezwładnie opadłam na łóżko. Nie miałam żadnego kaca. Byłam cholernie zmęczona, co w moim przypadku jest naprawdę dziwne. Zazwyczaj to zawsze tryskałam energią, nieważne ile poprzedniego dnia wypiłam, a dzisiaj to byłam wręcz nie do życia. Obudził mnie dźwięk odkurzacza. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz - 11.25. No to ładnie pospałam, nie ma co. Z ulgą stwierdziłam, że jest mi już lepiej, więc poszłam do łazienki ogarnąć się co nie co. Przebrana w dresy zeszłam na dół pomóc cioci sprzątać.
- Trzeba jeszcze tylko umyć podłogi.
Posłusznie napełniłam wiadro wodą i płynem i już po chwili zasuwałam po domu z mopem. Zostało jeszcze tylko moje królestwo. Nie wiem jak wcześniej mogłam nie zauważyć, że jest tu taki syf. Nie chcąc odkładać niczego na później szybko zabrałam się za sprzątanie. Dosyć sprawnie się z tym uwinęłam, dlatego nie mając wiele do roboty postanowiłam obejrzeć jakiś film. Dochodziła dopiero 16, a zapowiadało się na to, że resztę dnia spędzę w domu obżerając się samymi kalorycznymi i niezdrowymi rzeczami. Nie za bardzo wiedziałam na co mam ochotę, więc zabrałam z kuchni wszystko co jadalne. Włączyłam pierwszy lepszy film i zaczęłam oglądać. Ugh, jak mi się nudzi! Postanowiłam zadzwonić do Caroline. Dawno z nią rozmawiałam, więc pomyślałam, że może ma ochotę się spotkać o ile czuje się na siłach. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Umówiłam się z przyjaciółką za godzinę w parku. Pogoda była nawet w miarę, więc szybko się zebrałam i już po chwili byłam w drodze na umówione miejsce. Do parku daleko nie miałam, szybkim krokiem 15 minut, Gdy zauważyłam, ze Care jeszcze nie ma, postanowiłam usiąść na pierwszej lepszej ławce i zaczekać na nią. Nagle zobaczyłam jak biegnie cała zadyszana w moją stronę.
- Wolniej, nie pali się przecież  - zaśmiałam się.
- Właśnie, że się pali!
- To znaczy?
- Mike robi domówkę u siebie i właśnie na nią idziemy. Przyjedzie po nas póki jeszcze jest w stanie - powiedziała wszystko na jednym tchu i usiadła koło mnie. - O, nawet przebierać się nie musisz - wyszczerzyła się.
- Nie wiem czy to dobry pomysł... Wczoraj trochę zabalowałam i cały ranek umierałam...
- O proszę, gdzie to się imprezowało? - zaczęła drążyć temat.
- Poznałam całe The Wanted i poszliśmy wczoraj do klubu. Nie byłam jakoś mocno pijana, ale jednak dzisiejszy poranek dał się we znaki.
- Uuuu, światowo widzę - poruszyła śmiesznie brwiami. - Jakieś szczegóły, o których chcesz mi powiedzieć?
- Do  niczego nie doszło - zaśmiałam się.
- Boże, dziewczyno. Znasz Nathana Sykes'a, resztę The Wanted, byłaś z nimi na imprezie i mówisz mi, że do niczego nie doszło?
Zaśmiałam się tylko głową i twierdząco pokiwałam głową.
- Gdybym tylko Nathan szalał tak za mną, na pewno nie męczyłabym go tak jak Ty... - rozmarzyła się.
- Kochana, po pierwsze to on za mną nie szaleje, a po drugie niech sobie nie myśli, że wszystko może mieć podane na tacy - wytłumaczyłam jej dokładnie.
- Sama siebie krzywdzisz. Przecież wiem, że Ci się podoba - uśmiechnęła się szeroko i czekała na moją reakcję.
- Oj tam, to niczego nie zmienia - odpowiedziałam wymijająco.
- Taa, a mi tu jedzie czołg - wskazała palcem na swoje oko. Obie wybuchnęłyśmy śmiechem i zaczęłyśmy rozmawiać o tym, co działo się przez ten czas gdy się nie widziałyśmy ( tak, wiem, 3 dni to szmat czasu! :D)
- Dobra, mała, idziemy na domówkę! - aż podskoczyła z radości. W tej samej chwili zauważyłam jak podchodzi do nas Michael.
- No cześć ślicznotki - uśmiech nr 5 - podnoście swoje jakże zgrabne 4 litery i jedziemy do mnie - wziął nas obie za ręce i zaczął ciągnąć w stronę auta. Po 20 minutach byliśmy u niego pod domem.
- Co Ty pół szkoły tutaj zaprosiłeś czy jak? - spytała Caroline widząc natłok samochodów zaparkowanych na jego ulicy. Szczerze mówiąc też trochę się zdziwiłam.
- Tylko tych godnych mojej domówki - wyszczerzył się i zaprowadził do środka.
Od razu po wejściu słychać było muzykę i śmiejących się wkoło ludzi. Alkohol lał się litrami i widać było po niektórych, że są już nieźle wstawieni. Po przekroczeniu progu salonu usłyszałam jedno głośne ' Paaaaaaaaaaaulaaaaaaaaaaa, słoneczko Ty moje kochane!'. Zdezorientowana spojrzałam w stronę dobiegającego głosu. Zobaczyłam Davida, który szedł w moją stronę ledwo utrzymując równowagę. 'No to ładnie' pomyślałam. Przytulił najpierw Caroline, a następnie podszedł do mnie. Natychmiast uderzył mnie zapach męskich perfum, alkoholu i... papierosów? Nie wiedziałam, że pali. Poczułam jak delikatnie musnął skórę mojej szyi. Booooże słodki, zeelektryzowało mnie od góry do dołu. Odsunął się zaraz i spojrzał w oczy, zadziornie się uśmiechając. Starałam się to zignorować i upiłam łyk alkoholu.


1,5 godziny później

Bawiłam się w najlepsze. Tak jak myślałam - dużo alkoholu nie trzeba mi było. W międzyczasie zadzwoniłam do cioci, że wrócę trochę później. Powiedziała tylko, że sama wychodzi, więc jak coś żebym nie była zaskoczona, że jej nie ma. Jeszcze lepiej! Nagle zaczął lecieć remix Smells Like Teen Spirit . Zdjęłam ramoneskę i od razu zaczęłam tańczyć. Po chwili zaczęło przyłączać się do mnie coraz więcej ludzi. Kątem oka widziałam Davida siedzącego na kanapie palącego papierosa, lustrującego mnie wzrokiem. Udawałam, że tego nie widzę jednak to jeszcze bardziej powodowało, że stawałam się coraz pewniejsza siebie. Za chwilę podszedł do mnie Michael i zaczęliśmy razem tańczyć. Co chwila musieliśmy przerywać bo od śmiechu bolał mnie brzuch. Strasznie go polubiłam. Od kiedy się znamy, ani razu nie zauważyłam, żeby miał zły humor. Jest mega pozytywnym człowiekiem i za to go lubię! :D
- Odbijany - poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i obraca w swoją stronę. Moim oczom ukazał się niesamowicie idealny uśmiech Dav'ea. Uśmiechnęłam się tylko i od razu zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Chłopak co chwila mnie obracał a mi powoli zaczynało kręcić się w głowie. Co mnie zdziwiło, to to, że był dość zdecydowany w swoich ruchach. Tańcząc, nasze ciała co chwilę się stykały, a ręcę Davida automatycznie przenosiły się na moją talię. Widziałam, że był pijany, ale mimo wszystko ogarniał i to dużo. Za chwilę podszedł do nas jakiś chłopak, który upierał się, że musi chociaż raz ze mną zatańczyć. Nie miałam serca mu odmówić, więc zgodziłam się na jedną piosenkę.
W końcu zmęczona postanowiłam wyjść na zewnątrz zapalić. Nie lubiłam tego robić w pomieszczeniu dlatego wyszłam na taras. Poinformowałam Care, która w najlepsze bawiła się z jakimś chłopakiem, chwyciłam paczkę, zapalniczkę i już mnie nie było. Wszędzie dało się zauważyć migdalące się parki. Nie chcąc nikomu 'przeszkadzać' poszłam w miejsce, gdzie nikogo nie było - z drugiej strony domu. Oparłam się o ścianę i odpaliłam papierosa.
- No, no, widzę ładnie się imprezuje. - usłyszałam znajomy mi głos Nathana. Nathana?! Co on tu do cholery robi? Dało się zauważyć, że sam jest wstawiony i to konkretnie. Dodatkowo przez alkohol miał chrypkę, co nie uszło uwadze moim motylom w brzuchu. Stał tak oparty ramieniem o ścianę, ręce miał schowane w kieszeniach spodni.
- Skąd Ty się tu znalazłeś? - odpowiedziałam i wypuściłam dym z ust.
- Michael to mój kumpel. Całe szczęście udało mu się Ciebie wyciągnąć, dlatego tu jestem.
- Jak to Michael to twój kumpel?
- No normalnie, co w tym takiego dziwnego?
- Nie mógł któryś z Was mi łaskawie o tym powiedzieć? - zdenerwowałam się trochę.
- Poprosiłem go, żebym siedział cicho. Mówił mi o tym jaka jesteś, jak się zachowujesz, co lubisz robić.
- O tym kiedy chodzę do kibla też Ci powiedział? - irytacja rosła.
- Zazwyczaj na 4 przerwie, razem z Caroline - odpowiedział triumfalnie.
-.-
Chłopak podszedł do mnie, wziął mojego papierosa i mocno się nim zaciągnął. Patrzyłam co chwila to na jego twarz, to na klatkę piersiową, na usta, na oczy... Mimo tego idiotycznego planu, o którym przed chwilą się dowiedziałam, nie mogłam się na niego gniewać. Działał na mnie, i to cholernie. Rozmawialiśmy dosłownie przez chwilę, a ja już miałam ochotę się na niego rzucić i całować. Ale niech sobie nie myśli, że wszystko ujdzie mu płazem!
- Przecież Ty nie palisz.
- Zdarzają się wyjątki, gdy wleję w siebie trochę alkoholu.
Prychnęłam tylko i zignorowałam go. Odwróciłam głowę w drugą stronę, patrząc na bliżej nieokreślony punkt.
Zaciągnął się drugi raz. Przybliżył się do mnie znacznie, przysunął swoje wargi do moich i wdmuchał mi dym prosto do moich ust. Nie odsunął się ode mnie. Zobaczyłam iskierki w jego oczach. Przejechał palcem po moim policzku, a mnie całą przeszły ciary. A jednak uszło mu płazem -.- Odgarnął mi włosy i zaczął całować po szyi. Nogi się pode mną uginały, nie wiedziałam jak on to robi. Nie chciałam tego przerywać, ale wiedziałam, że i tak już zaszło za daleko. Zaczął napierać na mnie swoim ciałem, tym samym przyciskając do ściany. Wolną ręką przejechał po mojej talii, powodując przy tym kolejną falę dreszczy.
- Nie... - musiałam w końcu to przerwać.
Nie zareagował, zaczął całować zachłanniej.
Nie potrafiłam go od siebie odsunąć. Dłonią, którą trzymałam na jego torsie, delikatnie przejechałam w dół. Zadziałało to na niego, gdyż dało się usłyszeć cichy jęk. W końcu przeniósł się z szyi na usta. Wpił się w nie stanowczo i namiętnie. Złapał mnie mocno za biodra i podniósł, opierając o ścianę domu. Błądził dłońmi po moich nogach, a ja czułam coraz większe pożądanie.
- Nie rób mi tego znowu i mnie nie olewaj. Jedźmy gdzieś, błagam. - wyszeptał mi przy uchu.
Nie mogłam odmówić... Nie chciałam. Napisałam cioci sms, że będę nocować u Caroline. Nie była zadowolona, ale zgodziła się. Zamówiliśmy taxówkę.

 

Pomieszane trochę, ale mam nadzieję, że nadążycie :D Mam nadzieję, że ten 13 rozdział nie będzie pechowy :( Co ostatnio się u mnie dzieje to nie mam pytań -.- Ale mimo wszystko będę starała się w miarę szybko dodawać kolejne rozdziały, a uwierzcie mi, że w następnym będzie się działo! :D I oczywiście zachęcam do komentowania ! ;)
♥♥♥

7 komentarzy:

  1. No to szleją ! Ołłł jeaa ! To będzie dość ciekawe... ;d
    No, no Paula xd
    Czekam na następny ;p
    Zapraszam do siebie :
    http://missyoutw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. o Boże rozdział po prostu świetny...:)
    No ja nie wątpię , że będzie się działo po takiej końcówce.
    Pozdrawiam i czekam na następny..:D

    OdpowiedzUsuń
  3. "O tym kiedy chodzę do kibla też Ci powiedział?" - przez to zdanie nadal nie umiem powstrzymać się od śmiechu. :P No, no przeczuwam, iż następny rozdział to SEXYTIME! :D Życzę weny i czekam na następny rozdział! :* Mam nadzieję, że pojawi się niebawem. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko, matulu, BOŻE- BOŻENKO !!! ja pierdziele ale sie podjaralam o kuuuuurrrr** mać xD !!!
    DZIEWCZYNO ! ZARĄBISTY !!! CZAPKI Z GŁÓW !
    wgl maaaatko jak mi sie zachcialo takiej grubej imprezy i tego jarania po alko xd lol, jakie instynkty we mnie budzisz :D !

    ooooooooommmmmmm no wez dawaj szybciej ten Sexy Time bo nie zdzierze !!!

    PS pytanie o kibel mnie rozwalilo xD

    Kłocham :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wgl u mnie nowy - znowu nie zaaktualizowalo sie, ze dodalam nexta :C

      ale juz wiesz :)- wpadnij jak bedziesz miala czas :)

      wantedowe-story.blogspot.com

      Usuń
  5. GENIALNY!!! PISZ SZYBKO kolejny :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooooo! :D
    Aż sama miała dreszcze jak to czytałam <3
    No nie moooogę, nie wytrzymam!!! Dawaj nexta, bo chyba umrę! Będziesz miała mnie na sumieniuuu! :D
    Jaki Cwany w ogóle ten Nathanek :D

    Do nexta, Słońce ;**

    OdpowiedzUsuń