środa, 6 lutego 2013

5. Halo?

Obudziłam się około 12. Gdy tylko otworzyłam oczy, kompletnie nie skojarzyłam gdzie jestem, jednak po chwili zaczęły do mnie wracać wspomnienia z wczorajszego dnia. Zdecydowanie był on inny od pozostałych. Jeśli tak się zaczęło, to co będzie dalej? Na tą myśl, uśmiechnęłam się sama do siebie. Rozciągnęłam się kilka razy i rozejrzałam po pokoju. Wczoraj byłam tak zmęczona, że nawet nie zwróciłam na niego uwagi. Liczyło się dla mnie tylko to, aby dotrzeć do łóżka, które swoją drogą było bardzo wygodne. Dokładnie zbadałam każdy element mojego nowego pokoju. Byłam nim zachwycona. Szczerze mówiąc, to lepszego nie mogłam sobie wyobrazić. Postanowiłam wstać w końcu z łóżka i pójść się trochę ogarnąć. Skierowałam się do drzwi, które prosto z sypialni prowadziły do łazienki. Wzięłam długi i relaksujący prysznic, po czym ubrałam zwykłe szare spodnie dresowe i białą bokserkę. Jeszcze mokre włosy pozostawiłam do wyschnięcia. Gdy wcierałam w nie odżywkę usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Ooo widzę, że już wstałaś - powiedziała radośnie ciocia - Chciałam Cię obudzić na śniadanie, lub teraz to już obiad - popatrzyła na zegarek i zaśmiała się.
- Już schodzę, poczekaj chwilę - uśmiechnęłam się do niej i razem zeszłyśmy do kuchni.
Zajęłam swoje miejsce i zaczęłam zajadać się przyszykowanym jedzeniem. W trakcie posiłku ciocia wypytywała o wiele rzeczy, między innymi o rodziców, przyjaciół, szkołę...
- Wiesz słońce, że od jutra idziesz do nowej szkoły? - powiedziała poważnie.
- Tak, wiem... Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę -zaczęłam grzebać mieszać łyżeczką herbatę.
- Nie martw się - musiała zauważyć moją minę - Wiem, że dasz sobie radę. Poza tym znalazłam Ci taką szkołę, do której nie trzeba będzie nosić mundurków, cieszysz się?
- Żartujesz? - wywaliłam oczy na wierzch - ciociu jesteś najlepsza! - rzuciłam się na nią w geście podziękowania.
- Wiem, wiem, ale miło, że mi to mówisz - uśmiechnęła się szeroko.
Siedziałyśmy tak w ciszy, gdy nagle ciocia wybuchła:
 - Wybacz mi, ale muszę o to spytać! Czekałam wystarczająco długo z tym pytaniem i muszę w końcu dowiedzieć się czegoś. - spojrzałam na nią wyczekująco - O co chodzi z tym Nathanem? Masz mi wszystko dokładnie opowiedzieć.
W sekundzie poczułam jak moje policzki oblewają się rumieńcem. Nie mogę jej przecież wszystkiego powiedzieć...
- Spotkaliśmy się jeszcze na lotnisku w Polsce. - zaczęłam. - Czekałam na samolot, gdy stanął za mną i zażądał abym ustąpiła mu miejsca, na którym aktualnie siedziałam. Zdenerwowałam się i postanowiłam dalej tam siedzieć. Dopiero po jakiejś chwili zorientowałam się, że to Nathan Sykes z The Wanted. Doszło między nami tak jakby do małej kłótni, ale na szczęście stewardessa w porę ogłosiła, że nalezy kierować się już do samolotu. Pech chciał, że siedzieliśmy koło siebie, jednak jego fanki nie dawały mu spokoju, co przekładało się również na mnie, dlatego przesiadłam się do dziewczyny, którą zauważyłam już wcześniej czekając jeszcze na lot. Rozmawiałyśmy ze sobą praktycznie przez cały czas, polubiłam ją - zamyśliłam się nad Caroline. - Przed lądowaniem przyszła do mnie stewardessa i kazała przesiąść się z powrotem na swoje miejsce, więc wróciłam do Nathana
Zarumieniłam się na wspomnienie późniejszych wydarzeń.
- I co było dalej? - z rozmyślań wyrwał mnie głos cioci, która z przejęciem czekała na dalszy ciąg historii.
- W sumie nic takiego - skłamałam. - Po lądowaniu od razu skierowałam się w stronę postoju taksówek - znowu skłamałam. - Nie mogłam znaleźć numeru, który mi podałaś, dlatego zrezygnowana usiadłam na krawężniku, Dodam jeszcze, że rozładował mi się telefon. Nagle zjawił się Nathan. Spytał co się stało, a po wysłuchaniu zaproponował, że mnie do Ciebie odwiezie. Tyle - upiłam łyk herbaty.
- Żadnych pikantnych szczegółów? - spytała z udawanym smutkiem.
- Ciociu! - zaśmiałam się. - A! Jeszcze przed położeniem się spać dostałam od niego sms, że zostawiłam w samochodzie słuchawki, których akurat szukałam. Zaoferował, że mi je dzisiaj podrzuci.
- Czuję, że coś się święci. Bez powodu nie dałabyś mu swojego numeru - poruszyła śmiesznie brwiami.
- Właśnie cały sęk w tym, że mu go nie dawałam! - omało nie zakrztusiłam się napojem.
- Dziwne - podsumowała ciocia.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze chwilę, gdy ktoś zaczął do mnie dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz - Nathan.
- Halo? - odebrałam połączenie.
- Nie mówi się halo tylko słucham - usłyszałam głos chłopaka w słuchawce. Zaśmiałam się pod nosem.
- Więc halo? - znowu się powtórzyłam. Odpowiedział mi śmiech.
- Widzę, że muszę nauczyć Cię podstawowych zwrotów grzecznościowych.
- I mówi to chłopak, który jeszcze niedawno był w stanie zrobić wszystko, żeby tylko wypędzić dziewczynę z krzesła. Ciekawe, ciekawe - tym razem to ja się zaśmiałam.
- Przeprosiłem przecież! - udał smutnego.
- No dobrze, nic już nie mówię.
- Jesteś w domu? Bo przywiózłbym Ci te słuchawki
- Mhmm. Możesz wpadać o której chcesz - odpowiedziałam.
- Ooo doprawdy? Zapamiętam - ponownie się zaśmiał.
- Nie to miałam na myśli! - próbowałam się bronić co mi nie wychodziło, bo sama się śmiałam.
- Tak, tak, nie tłumacz się - nie dawał za wygraną. - Swoją drogą mówiłem już, że masz niesamowity śmiech? - automatycznie się uciszyłam.
- Dziękuję - powiedziałam już spokojnie. - To o której będziesz?
- Za jakieś 30 minut. Bądź gotowa.
- Gotowa na co? Przynosisz mi tylko słuchawki.
- Na spacer. Nie chcesz chyba przesiedzieć całego dnia w domu? Poza tym oprowadzę Cię trochę - mówił z zadowoleniem w głosie.
- Hmmm, no nie wiem, nie znam Cię, a z nieznajomymi się nie umawiam - postanowiłam chwilę się podroczyć.
- Hmmm- teraz to on się zamyślił - w samolocie byłaś bardziej otwarta na nowe znajomości. - Zamurowało mnie. Dosłownie nie wiedziałam co powiedzieć.
- Byłam zmęczona, a poza tym wiesz, że źle znoszę loty. - próbowałam zachować twarz.
- Mhmm - słyszałam, że mi nie wierzy. - I tak wiem swoje.
- Nieważne.
- Dla mnie bardzo ważne. - nastała chwila ciszy. - Dobra, niedługo będę. Narazie
- No okej, pa. - dotknęłam czerwonej słuchawki, tym samym kończąc połączenie. Dopiero teraz zorientowałam się, że całej rozmowie przysłuchiwała się ciocia.
- Za jakieś pół godziny będzie Nathan. Będę mogła z nim wyjść na spacer? Uparł się, że musi mnie oprowadzić po mieście - mówiłam nie patrząc jej w oczy. Nie wiedziałam jak zareaguje.
- Na co Ty jeszcze czekasz! Leć szybko do siebie i się ubieraj! Masz tylko 30 min! - tego to się nie spodziewałam.
- Dzięki wielkie - wstałam z krzesła i pocałowałam ją w policzek, po czym szybko pobiegłam do swojego pokoju. Zaczęłam grzebać w walizce, gdyż nie miałam jeszcze czasu się rozpakować. W końcu znalazłam coś, w czym uznałam, że mogłabym wyjść. Pędem udałam się do łazienki. Delikatnie wywinięte włosy rozpuściłam, a makijaż wykonałam taki jak codziennie - tusz do rzęs, trochę pudru i bronzera. Byłam gotowa. Usłyszałam dzwonek do drzwi.. Po chwili dało się też słyszeć głosy cioci i Nathana. Zbiegłam na dół i podeszłam do nich.
- Cześć - spojrzałam na chłopaka.
- Czeeść - odpowiedział niepewnie, lustrując mnie wzrokiem. - Yy ten, no.. Trzymaj słuchawki - podał mi moje cudeńka.
- Dzięki - uśmiechnęłam się i odłożyłam je na stolik. - To jak, idziemy? Czy już się rozmyśliłeś?
- Chciałabyś - uśmiechnął się łobuzersko. Wreszcie zaczął być normalny. - Oczywiście, że idziemy.
Postanowiłam nie zakładać jednak butów na obcasie i wybrałam zwyczajne botki. Spojrzałam jeszcze na termometr za oknem - dosyć ciepło. Nałożyłam czarną ramoneskę nie zapinając jej, opatuliłam się kominem, przełożyłam torbę przez ramię, włożyłam rękawiczki i mogłam wychodzić.
- Już - wyprostowałam się i założyłam ręce na biodrach, szeroko przy tym się uśmiechając.
- No to wychodzimy - uśmiechnął się Nathan, który na chwile nawet nie odrywał ode mnie wzroku.
- Cześć ciociu. Jak coś to będę dzwonić - spojrzałam na nią.
- Oh, idź i baw się dobrze.
- Do widzenia pani - uśmiechnął się do niej zniewalająco Nathan.
Otworzył mi drzwi i przepuścił pierwszą.



Mam tylko nadzieję, że Wam się spodoba ;) :*
A tak przy okazji https://www.youtube.com/watch?v=8u18ECdk3WU boże słodki. Kocham to ♥

7 komentarzy:

  1. dobry !
    Nathan jaki kulturalny <3
    mmm... :*
    ciocia ma racje ! już ją lubię ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. I like it ! ;D
    podoba mi sie :)
    gentelman pelna gębą z tego nathana xd

    nastepny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam cię do The Versatile Blogger < 33
    Szczegóły u mnie --> http://forever-young-the-wanted.blogspot.com/ !! Gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gentelman ^^
    Czekam na nn ;d
    Zapraszam do mnie, nowy rozdział :
    http://missyoutw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jak zwykle :)
    Dodałam rozdział u siebie, zapraszam :D



    http://opowiadanie5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O wow, naprawde świetnie piszesz :D
    Rdz jest wspaniały i wyczuwam tu ogromny talent ;P
    Jestem ciekawa jak rozwinie sie sytuacja z Nathanem :D
    Pisz szybko kolejny rdz i wenyy :**

    P.S. Cos czuję, że zostanę z tym opo na bardzo dłuuugi czas :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Naprawdę, Wasze opinie mają dla mnie ogromne znaczenie :)

      Usuń